Wieś-spacer
Witajcie!
Zauważyłam, że ostatnimi czasy, cos bardzo wpływa na moje samopoczucie,
więc mój chłopak postanowił, ze zabierze mnie do swojej babci na wieś, by odpocząć
od miastowego zgiełku. Uprzedzając mnie wcześniej ze wynudzę się jak mops, bo
on sam będzie robił swoje rzeczy, które musi zrobić z samochodem na sezon
letni. Paweł – mój chłopak jest mechanikiem i sprawia mu to przyjemność siedząc
z nosem przy samochodzie i szukając przyczyny danej usterki.
Zdjęcie własne.
W czasie gdy mój luby robił te wszystkie mechanikowe rzeczy
poszłam się przejść po polach, sadach, jeziorkach.
Nie byłam tam pierwszy raz, lecz czułam się jak bym
zwiedzała to miejsce od nowa, wszystko zwiedzało się inaczej, gdy znało się
kilka historii, opowieści, jego babci, mamy czy samego Pawła.
Wracałam wspomnieniami do tych historii przechadzając się sadem,
słuchając odgłosów pszczółek, które dzielnie pracowały.
Zdjęcie własne.
W oddali, kilka domów dalej są konie, może nie jest ich dużo,
ale są bardzo ładne.
Zdjęcie własne.
Akurat przechadzając się, na polu u sąsiada jechał traktor. Dziadek
Pawła, tez ma traktor, tylko bardzo stary. Będąc tam pierwszy raz, właśnie dwa
lata temu, wsiadłam na niego i byłam ‘rolniczką’.
Zdjęcia własne.
Idąc dalej, w głąb pól dziadka, zobaczyłam coś co bardzo
mnie zaciekawiło.
Wiecie co to może być?
Zdjęcie własne.
Gdy podeszłam bliżej moim oczom ukazał się stawek. To właśnie
o nim opowiadał mi mój Paweł, że właśnie tam razem z dziadkiem za dzieciaka
łowili ryby. Gdy dziadek odszedł, stawek trochę zarósł i nigdy więcej nie
łowili tam ryb. Miejsce jest przepiękne, roślinność tam też wygląda niesamowicie.
Lekko strasznie, jak z horroru, ale i tak przyciągało mnie tam bardziej niż
powinno. Gdybym mogła chętnie posiedziałabym przy moim Pawle, łowiącym ryby – a
ja oddałabym się błogiej ciszy czytając książkę.
Zdjęcia własne.
Wracając i udając się w inną stronę wsi, na swojej drodze
napotkałam piękne kwiatki, w moim ulubionym kolorze.
Zdjęcie własne.
Przy domu jego babci znajdują się stare narzędzia rolnicze.
Zdjęcia własne.
Następnym moim kierunkiem było jezioro. Tamta cisza i spokój
wprowadziła mnie w stan melancholii. Wprawdzie niedaleko jeziora wybudowali
domki letniskowe, które właściciele naprawiali, czyścili na przyjazd pierwszych
letników.
Gdy szłam nad jezioro otaczały mnie pola, kilka domków i
śpiewy ptaków.
Zdjęcia własne.
Do tego jeziorka prowadzi bardzo stroma górka, z której
zawsze boje się schodzić, ale jak za każdym razem mi się udało.
Zdjęcie własne.
W jeziorku kąpałam się już nie raz, nie raz moczyłam stópki,
a nawet łowiłam rybki! Chyba trochę się nauczyłam wtedy. Paweł był świetnym
nauczycielem.
Paweł za każdym razem opowiada mi jakim bohaterem był jego
dziadek, ratując traktor kolegi.
Traktor zjechał do wody i jego dziadek nurkował by go wyłowić, ale nikomu się
nie udało, więc zaczepili się wszystkimi traktorami we wsi i wyciągali traktor
z wody.
Zdjęcie własne.
Tego dnia zapuściłam się w inny teren. Trochę w las. Spotkałam
na swojej drodze, obalone drzewko, na którym rosła huba.
Zdjęcie własne.
Fajnie było przejść się samemu na spacer, bardzo polecam!
Jedyne co mnie zaciekawiło będąc na tym spacerze, to dlatego
wystąpiło to zjawisko? Jak ono powstaje i czy ma jakąś nazwę? Czy ma wpływ na
ekosystem?
A może to nic nie znaczy, może nie ma to znaczenia? Może to nie ma
nazwy?
Chętnie dowiem się od kogoś z
was !
Zdjęcie własne.
Chciałabym jako nauczycielka, zachęcać dzieci do spacerów,
do zachwycania się przyrodą, do robienia jej zdjęć, ale nie niszczenia jej. Nie
łamaniu gałęzi, niszczenia ekosystemów, nie wchodzenia na tereny zakazane. Zatem
ważne jest to by sprzątać po sobie pozostałości, śmieci, czy inne odpadki.
A wy kiedy byliście ostatnio na wsi? A może na niej
mieszkacie ?
Pozdrawiam!
Komentarze
Prześlij komentarz