mały grill.
Witajcie w tym pięknym dniu!.
Ostatnio by trochę się zrelaksować wraz z moimi rodzicami i
moją kuzynką pojechaliśmy na małego grilla nad zalewem – zresztą bardzo
urokliwym.
W pobliżu tego zalewu moi dziadkowie mają dom. Często wraz z
moim kuzynostwem jeździliśmy tam na wakacje, by się pobawić, posiedzieć z
babcią i nacieszyć się wiejskim klimatem. I wtedy też ciocia, zabierała nas nad
ten zalew, żebyśmy popływali, poskakali do wody. Nie mieliśmy u babci basenu,
wiec to było dobre rozwiązanie.
Odkąd pojawiły się najmłodsze kuzynki nie byliśmy tam na noc i wiem tez ze babci
byłoby ciężko nas ogarnąć.
Dwa lata temu, nad tym zalewem rozpoczął się remont. Wtedy
tam można było znaleźć cos al’a molo, teraz nie ma już tam takich rzeczy.
Wracając do naszego wypadu…
Pojechaliśmy nad zalew Ruda. Znajduje się on w pobliżu Mławy.
Jak jechaliśmy to były piękne widoki, na horyzoncie
rozpościerał się widok rzepaku.
Zdjęcie własne.
Gdy dojechaliśmy na miejsce , zobaczyłam jak to miejsce się
zmieniło. Ostatnio byłam właśnie przed remontem z moim chłopakiem, którego już znacie.
Zalew otacza las, a my by nie odstraszać ryb, które wędkarze
łowili, poszliśmy właśnie na drugą stronę.
Zdjęcie własne.
Kiedy znaleźliśmy odpowiednie miejsce, w którym można rozłożyć
kocyk, musieliśmy rozpalić grilla zachowując wszelkie środki ostrożności.
Siadając na kocu, razem z moją kuzynką znalazłyśmy świerszcza
polnego! Wydaje się być straszny, ale gdy tylko sprawdziłam w internecie, one
nie robią krzywdy, gdy ich również się nie atakuje.
Siedzieliśmy na kocyku z pięknym widokiem na zalew.
Zdjecie własne.
Potem z kuzynką rozejrzeliśmy się po miejscu w którym spoczęły
nasze tyłki i tym razem trafiliśmy na piękne kwiaty. To Rogownice pięciopręcikowe.
Zdjęcie własne.
W okolicy było mnóstwo drzew i iglastych i liściastych.
Zauważyłam dużą ilość brzozy.
Zdjęcie własne.
Znalazłyśmy również nie małe mrowisko.
Zdjęcie własne.
Po jedzonku, w czasie gdy odpoczywaliśmy podpłynęły do nas łabędzie.
Zastanawialiśmy się nad tym, która to baba, a która to facet. Ale na szczęście potem
się to wyjaśniło, bo facet zaczął bronić swojej łabędzicy, gdy nadpłynął inny.
Zdjęcie własne.
Potem udaliśmy się w
drogę powrotną, ale aby trochę spalić to co zjedliśmy poszliśmy na około. Obeszliśmy
zalew dookoła.
Gdy doszliśmy prawie do miejsca plażowego, mój tata zaczął opowiadać
jak to kiedyś była wojna i Mława broniła się przed Niemcami i pokazywał nam bunkry,
które tam stoją. Mimo wszystko, zawsze gdy tam jestem robią one na mnie ogromne
wrażenie.
Zdjęcia własne.
Na sam koniec udaliśmy się na przepyszne lody do Mławy i tam
również wybraliśmy się na spacer do parku.
Zdjęcie własne.
P.S.
Oczywiście, sprzątnęliśmy po sobie śmieci, posegregowaliśmy je
do odpowiednich pojemników, po powrocie do domu.
Komentarze
Prześlij komentarz